Robots
Cookies

Ustawienia cookies

Strona Teraz Środowisko wykorzystuje cookies. Część z nich jest niezbędna do funkcjonowania strony. Inne służą poprawianiu jakości naszych usług.
Więcej  ›
26.04.2024 26 kwietnia 2024

W jakim kierunku ewoluują systemy przydomowych oczyszczalni?

Decyzje włodarzy gmin dotyczące modelu gospodarki wodno-ściekowej na danym terenie powinny być poprzedzone wielowariantową analizą. Warto zasięgnąć opinii w biurze projektowym gospodarki wodno-ściekowej – przekonuje prof. dr hab. inż. Zbigniew Heidrich z Politechniki Warszawskiej.

   Powrót       11 czerwca 2019       Woda   
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Heidrich
Prosefor Wydziau Instalacji Budowlanych, Hydrotechniki i Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej

Teraz Środowisko: W 1998 r. napisał Pan książkę o przydomowych oczyszczalniach ścieków. Minęło sporo czasu, a temat nie należy już do Pańskich zainteresowań badawczo-naukowych. Co się zmieniło?

Zbigniew Heidrich: Rzeczywiście minęło sporo czasu i sytuacja w gospodarce wodno-kanalizacyjnej wygląda zgoła inaczej. Przede wszystkim został rozbudowany system kanalizacyjny w kraju, ale zawsze będą miejsca, gdzie zbiorcza kanalizacja nie dotrze. I wtedy wariant indywidualnego systemu oczyszczania ścieków jest właściwie jedyną alternatywą. Uważam jednak, że rozwiązania technologiczne przydomowych oczyszczalni ścieków poszły w nie najlepszym kierunku, mianowicie skomplikowania całego systemu technologicznego, który wymaga ciągłego serwisowania i ustalania parametrów, jeśli poważnie podchodzi się do kwestii osiągnięcia oczekiwanych efektów oczyszczania. Jednocześnie odeszło się od tych najprostszych rozwiązań przydomowych oczyszczalni ścieków, które zależnie od warunków gruntowych i poziomu wód gruntowych, mogłyby być z powodzeniem stosowane.

TŚ: O jakim konkretnie rozwiązaniu Pan myśli?

ZH: Myślę o osadniku gnilnym współpracującym z drenażem rozsączającym. Drenaże mają już obecnie specjalne nakładki, które pozwalają na lepsze rozdeszczowienie ścieków wchodzących do gruntu. Jest jedno wymaganie: poziom drenu, który się układa w terenie powinien być 1,5 m wyżej od poziomu wody gruntowej. Swego czasu były kompleksowe badania amerykańskie na ten temat i wyniki były naprawdę obiecujące. Głównym mankamentem tej metody jest jednak to, że wymaga znacznych powierzchni. Przyjmuje się, że w przeciętnych warunkach gruntowych powinno być ok.12 m na 1 mieszkańca, czyli robiąc wyliczenia dla np. domu jednorodzinnego zazwyczaj jest to ok. 50 m długości, ciągi nie dłuższe niż 20-30 m i odległości pomiędzy ciągami 2 m. Obecnie mamy raczej do czynienia z małymi działkami, co z góry wyklucza zastosowanie tej metody.

TŚ: Czy istnieją jeszcze jakieś inne proste i skuteczne sposoby na oczyszczanie ścieków we własnym zakresie?

ZH: Drugie rozwiązanie, o którym się zapomina, a które daje doskonałe efekty, to połączenie osadnika gnilnego, który notabene występuje w każdej przydomowej oczyszczalni ścieków, z tzw. filtrem piaskowym. W tym przypadku wykonujemy wykop, który wykłada się gliną, albo jakąś specjalną folią, a na to należy nasypać kilka warstw piasku o różnym granulacie. W jego górnej części umieszcza się system przewodów podających ścieki na powierzchnię, a na samym dole umieszcza się dreny zbierające. Wysokość takiego filtru powinna mieć ok 1,5 do 2 metrów. Takie urządzenie przefiltruje i odprowadzi oczyszczone ścieki, więc nie ma tutaj żadnego zagrożenia dla wód gruntowych, a do tego nie potrzebuje dużej powierzchni.

TŚ: Jednak dziś na rynku bardziej popularne są rozwiązania kontenerowe, w tym hybrydowe.

ZH: W przypadku rozwiązań hybrydowych potencjalni użytkownicy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że bez odpowiedniego nadzoru serwisanta nie osiągną pożądanych efektów. Te rozwiązania wiążą się z koniecznością wykorzystywania sprężonego powietrza, czyli potrzebna jest dmuchawa, a dmuchawa charakteryzuje się tym, że generuje hałas, rzędu 40-50 dB, a większe nawet 70 dB i musi pracować non stop. Bardzo często zdarza się, że użytkownicy wbrew instrukcji użytkowania systemu oczyszczalni wyłączają dmuchawę, a wtedy wszystko, co znajduje się w komorze osadu gnilnego, zgnije. Swoją drogą uważam, że zastosowanie na terenie jednej gminy 1400 przydomowych oczyszczalni ścieków o skomplikowanym układzie technologicznym jest dość karkołomne. Serwisant powinien być tam każdego dnia przez cały rok, żeby wykonać serwisy wszystkich urządzeń.

TŚ: Jak często te serwisy powinny być wykonywane?

ZH: Zależy, jakie to konkretnie urządzenie. Można liczyć też na to, że serwis będzie przyjeżdżał tylko do sytuacji awaryjnych. Przydomowe oczyszczalnie nie są urządzeniami bezobsługowymi – warto o tym pamiętać. Aby uniknąć problemów należy pamiętać o zasadach właściwej eksploatacji i konserwacji oczyszczalni. Koniecznością jest okresowe opróżnianie osadnika gnilnego i wtórnego z nagromadzonych części stałych. Czynność tę można wykonywać samodzielnie, lecz usunięty z osadników osad należy zutylizować (więc raczej wozy asenizacyjne). Producenci przydomowych oczyszczalni ścieków zalecają usuwanie osadu nie częściej niż co 1-3 lata. Do innych działań, które wchodzą w zakres prawidłowej obsługi przydomowych oczyszczalni ścieków, należą też takie zabiegi jak: czyszczenie filtrów, przegląd dmuchawy powietrza, okresowa kontrola składu odpływu, regulacja natlenienia i uzupełnianie kultur mikroorganizmów.

TŚ: Czyli raczej by Pan zniechęcał niż zachęcał do instalowania przydomowych oczyszczalni?

ZH: Na pewno pokusiłabym się o konkluzję, że mamy dużo terenów wiejskich o rozproszonej zabudowie okalających większe miasta, a obowiązkiem każdego wójta, który w sumie decyduje o tym, jakie na terenie jego gminy będzie rozwiązanie wodno-kanalizacyjne, jest przygotowanie wielowariantowej koncepcji. Taka koncepcja powinna obejmować rozwiązania dla jednej gminy czy sołectwa albo dla kilku sołectw i zawierać różne warianty. Z jednej strony należy uwzględnić instalację przydomowych oczyszczalni ścieków, a z drugiej należy wziąć pod uwagę budowę sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni ścieków (o prostej konstrukcji i nieskomplikowanej technologicznie). Do każdego wariantu trzeba przeprowadzić rzetelną analizę ekonomiczną obejmującą koszty budowy i eksploatacji.

TŚ: Kto najlepiej doradzi i przeprowadzi taką analizę?

ZH: Nie polegałbym jedynie na opinii sprzedawcy systemów przydomowych oczyszczalni ścieków, bo ta może być tendencyjna i jednostronna. Najlepiej chyba udać się do biura projektowego gospodarki wodno-ściekowej.

Katarzyna Zamorowska: Dyrektor ds. komunikacji

Polecamy inne artykuły o podobnej tematyce:

Branża wod-kan - ochrona i bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej - weź udział w konferencji (26 kwietnia 2024)Transformacja wyobraźni i opłacalność rozwiązań opartych na naturze. Spółki wod-kan a wody opadowe (26 kwietnia 2024)Ponowne przekazanie gminom zatwierdzania taryf za wodę i ścieki. Projekt MI (23 kwietnia 2024)Ożywienie w segmencie biogazowni rolniczych do 500 kW (18 kwietnia 2024)Mikroplastik i patogeny w ściekach będą monitorowane. Nowa dyrektywa u bram (11 kwietnia 2024)
©Teraz Środowisko - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i publikacja tekstów, zdjęć, infografik i innych elementów strony bez zgody Wydawcy są zabronione.
▲  Do góry strony