
Przewidywania na temat prawdopodobnego zwrotu w unijnej polityce formułowano m.in. przy okazji niedawnych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jak w dzień po elekcji mówili nam eksperci, nowy układ polityczny w większym stopniu odwoła się do potrzeby reindustrializacji kontynentu, którego pozycja na globalnych rynkach w ostatnich latach uległa nadwyrężeniu. Odbudowa mocy i zasobów przemysłowych – planowana już w takich regulacjach jak Net-Zero Industry Act oraz Critical Raw Materials Act – stanie się nowym motorem zielonej transformacji, przysłaniając m.in. cele dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych. Czy faktycznie tak będzie? Przejawy proprzemysłowej linii Wspólnoty widać w konkluzjach przyjętych 27 czerwca br. podczas szczytu Rady Europejskiej. Dokument wspomina m.in. o konkurencyjności. Liderzy państw członkowskich wzywają Radę UE oraz Komisję Europejską do przyspieszenia prac nad unią rynków kapitałowych. W tekście pojawiają się też konkretne terminy. - Rada Europejska oczekuje do końca roku szybkich i zdecydowanych postępów w pracach nad wszystkimi aspektami nowego ładu na rzecz europejskiej konkurencyjności i będzie nadal zajmować się tą kwestią – czytamy. Podobne akcenty są obecne w dołączonym do konkluzji Programie strategicznym na lata 2024-2029. W punkcie „dobrze prosperująca i konkurencyjna Europa” Rada obwieszcza, że nasz kontynent „stanie się potęgą technologiczną i przemysłową”, opartą na dobrych miejscach pracy oraz wysokojakościowych towarach i usługach. Pomóc w tym mają jednolity rynek i integracja finansowa, a jednym ze wskazanych sektorów, w których Europa wzmocni swój potencjał, jest produkcja technologii neutralnych emisyjnie. Zgodnie z zapowiedziami z planu, Unia zapewni sobie dostęp do czystej i taniej energii, a także postawi na zasoboooszczędność bliższą zasadom cyrkularności. Plan wspomina też o stymulowaniu badań i innowacji.
Czytaj też: Kryzys klimatyczny i środowiskowy w strategii Rady Europejskiej
Węgry i deklaracja antwerpska
„Nowy europejski ład na rzecz konkurencyjności” jako jeden z priorytetów zapowiada też rozpoczynająca się 1 lipca br. węgierska prezydencja w Radzie UE. Madziarowie mówią o „wspólnym interesie” w pokonywaniu takich trudności ostatnich lat jak wysoka inflacja i ceny energii, wysoki dług publiczny i spowolniony wzrost gospodarczy. – Przyjęcie Nowego Europejskiego Ładu na rzecz Konkurencyjności to kluczowy priorytet prezydencji węgierskiej w celu przywrócenia rozwoju gospodarczego i stworzenia warunków dla zrównoważonego wzrostu, wzmocnienia rynku wewnętrznego, wsparcia dla sektora MŚP, promowania zielonej i cyfrowej transformacji (…) oraz zapewnienia stabilności i trwałości miejsc pracy – informują Węgry(1).
Ludzie i środowisko na pierwszym miejscu
- Czas potraktować priorytetowo potrzeby ludzi oraz środowiska – brzmi odpowiedź, jaką na postulaty biznesu przygotowały europejskie organizacje pozarządowe. List(2) skierowany do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, liderów państw członkowskich oraz eurodeputowanych opublikowano dwa dni przed szczytem Rady. 120 podpisanych podmiotów wzywa odbiorców komunikatu do odrzucenia Przemysłowego Ładu (pod różnymi nazwami powracającego też w takich kolejnych inicjatywach jak Reboot Europe(3) czy Okrągły Stół dla Europejskiego Przemysłu(4)). Przedstawiciele trzeciego sektora zarzucają biznesowi brak propozycji w zakresie redukcji zużycia energii i zanieczyszczeń, piszą też o niebezpieczeństwie przejęcia dużych publicznych środków i deregulacji, która zagrozi istniejącym wymogom socjalnym i środowiskowym. Dalsze ujednolicanie rynku, mówią NGOs, utrudni przeprowadzanie zielonej transformacji na szczeblach krajowych i lokalnych, a rozwój wolnego handlu doprowadzi m.in. do szkodliwej tak środowiskowo, jak i rozwojowo eksploatacji państw globalnego południa. – Mierzymy się z ekologicznym kryzysem o wciąż nieznanych rozmiarach – od katastrofy klimatycznej do wymierania gatunków, co już wpływa na codzienne życie Europejczyków, zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu i żywnościowemu, ekosystemom, infrastrukturze, zasobom wodnym, stabilności finansowej i zdrowiu – piszą organizacje. Jak twierdzą, sygnatariuszami deklaracji antwerpskiej są te same podmioty, które doprowadziły do osłabienia tak potrzebnych Europie programów jak strategia dla chemikaliów czy strategia „Od pola do stołu”.
Czytaj też: Węgiel, gaz i ropa jak papierosy. Apel z ONZ o zakaz reklamy paliw kopalnych
- Tak zwany „Ład Przemysłowy” musi zostać odrzucony. Europejska strategia przemysłowa powinna kierować się interesem publicznym, gwarantując prawdziwie sprawiedliwą transformację, z której skorzystają lokalne społeczności – piszą autorzy listu. Alternatywne propozycje podnoszą m.in. kwestie redystrybucyjne i związane z inwestycjami w usługi publiczne. Organizacje chcą też bardziej zdecydowanych regulacji, które doprowadzą do odejścia od paliw kopalnych, „prawdziwej zeroemisyjności” i zakończenia zanieczyszczeń. Obejmuje to m.in. odpowiednie stosowanie zasady „zanieczyszczający płaci” i tworzenie produktów wolnych od niebezpiecznych substancji. Odwołując się do raportu Światowej Organizacji Zdrowia o wpływie czynników komercyjnych na rozwój chorób niezakaźnych(5), NGOs chcą ograniczenia możliwości lobbingowych biznesu. – Przemysł nie może być w stanie osłabić i odrzucić ustawodawstwa, które będzie chronić ludzi i planetę – argumentują.
Proklimatyczny protekcjonizm
O problemie rozmawiamy z Dominikiem Madejem – specjalistą ds. energii i klimatu w Polskiej Zielonej Sieci, jednej z podpisanych pod listem organizacji. Ekspert mówi o ryzykach związanych z postulatami biznesu. – Zmniejszanie zakresu regulacji może doprowadzić do dopuszczania czy premiowania inwestycji, które nie spełniają środowiskowych i społecznych celów określonych w już istniejącym ustawodawstwie unijnym. Podobnie rzecz się ma z dalszym ujednolicaniem rynku; grozi ono ograniczeniem sprawczości państw członkowskich w dążeniach do neutralności klimatycznej i lepszej ochrony przyrody – wyjaśnia. Madej jest też sceptyczny wobec koncepcji wzmacniania wolnego handlu, opowiadając się raczej za ochroną unijnej wytwórczości przed zewnętrzną konkurencją z części świata, w których nie stosuje się norm środowiskowych i socjalnych. – Polityki celnej nie należy rozluźniać, ale wzmacniać; ważnym instrumentem jest m.in. podatek węglowy CBAM. Kiedy sprowadzamy np. samochody elektryczne z Chin, ich cena powinna odzwierciedlać zarówno koszty emisji CO2, jak i pracowników, którym zapewniono odpowiednie warunki – dodaje.
Czytaj też: Obywatelskie kryteria w naborach projektów spółdzielni energetycznych. W grze miliardy zł dla sektora
Jak tłumaczy nasz rozmówca, celem apelu europejskich NGOs jest zwrócenie uwagi unijnych decydentów na zagrożenia związane z narracją o wzmacnianiu przemysłu, w tym ze zbyt silnym, niesformalizowanym wpływem wielkich graczy na tworzenie prawa. Madej zastrzega przy tym, że rozwój neutralnych klimatycznie branż jest niezmiernie ważny. – Bardzo dobrze, że nowy program strategiczny na lata 2024-2029 mówi o konkurencyjności. Musimy zabiegać o to, żeby przemysł w Europie i Polsce miał odpowiednie warunki i nie był „zjadany” przez zewnętrznych rywali. Nie potrzebujemy do tego jednak kolejnego pakietu regulacji pod szyldem Przemysłowego Ładu konkurencyjnego dla Zielonego Ładu; wystarczy wdrażać już istniejące przepisy, takie jak Net-Zero Industry Act czy Critical Raw Materials Act. Nie mnóżmy bytów ponad potrzebę i po kilku latach nie zaczynajmy całej dyskusji od początku – argumentuje.
Polityka oparta na danych
Na jakich przewagach konkurencyjnych może się oprzeć prawdziwie zrównoważony europejski przemysł? Madej mówi o znaczącym zasobie, jakim są dane statystyczne konsekwentnie gromadzone w Europie. – Korzystajmy z nich przy opracowywaniu i wdrażaniu precyzyjnych polityk, np. wyznaczając obszary przyspieszonego rozwoju OZE – wskazuje. Kolejna kwestia to konsekwentne budowanie infrastruktury potrzebnej do osiągnięcia neutralności klimatycznej, bez inwestowania w technologie, które w perspektywie kilku dziesięcioleci mogą okazać się przestarzałe i niepotrzebne – jak infrastruktura gazowa. – Należy także korzystać z zasobów kompetencyjnych. Wykorzystajmy umiejętności ludzi z wykształceniem technicznym, którzy dziś pracują w kopalniach czy elektrowniach, a mogą przyczynić się do rozwoju przemysłu neutralnego emisyjnie. Mamy w Polsce ogromną bazę do rozwoju tej branży. Potraktujmy to jako dziejową szansę znacznie ważniejszą niż budowa CPK czy elektrowni jądrowej – podsumowuje.

Dziennikarz
Przypisy
1/ Więcej:https://hungarian-presidency.consilium.europa.eu/en/programme/priorities/2/ Całość:
https://corporateeurope.org/sites/default/files/2024-06/FINAL%20CSO%20letter%20on%20EU%20Strategic%20Agenda%20-%20June%202024%20EN.pdf3/ Więcej:
https://rebooteurope.eu/4/ Więcej:
https://ert.eu/documents/ert-reaction-to-the-letta-report/5/ Więcej:
https://iris.who.int/handle/10665/376957